Jest rzeczą zastanawiającą, dlaczego J. Dunin-Karwicki, opisując wędrówkę od źródeł do ujścia Horynia, nie uwzględnił zupełnie Szubkowa (Szupkowa), położonego w górnym jego biegu. Jeśli informacje podane przez Słownik geograficzny są ścisłe, była to przecież jedna z odwiecznych siedzib starego rodu Czapliców h. Kierdeja, piszącego się „ze Szpanowa". Wśród ich licznych posiadłości Szubków pomija także inny kronikarz Wołynia, T. J. Stecki, choć szeroko rozpisuje się o samych Czaplicach, jak też innych należących do nich dobrach. Szubkowa nie wymieniają w końcu i heraldycy.
Według jedynego, cytowanego wyżej źródła, dziedzictwem Czapliców miał być Szubków już w XVI w. Właścicielami jego byli wówczas Hrehory, a po nim Iwan Czaplicowie. Prawdopodobnie aż do pierwszej połowy XIX w. majętność ta nie wychodziła z rąk Czapliców. W 1826 r. jako jej właściciel figuruje jeszcze Andrzej Czaplic, ale już w 1874 r. Eugenia Szenszyn, zapewne Rosjanka. W okresie pierwszej wojny światowej - i później - właścicielem był Tadeusz Dzierzbicki. Później do 1939 r. we dworze mieściła się szkoła rolnicza.
Na uwagę zasługiwał Szubków właśnie z powodu znajdującego się tam niewielkiego wprawdzie, ale pełnego wdzięku dworu w stylu romantycznym, pochodzącego najprawdopodobniej z czasów ostatnich Czapliców, uwiecznionego przez Henryka Peyera w jego litograficznym albumie. Był to budynek parterowy, nakryty wysokim, gładkim dachem czterospadowym. Jego trójosiową część środkową akcentował podwyższony nieco ryzalit, ujęty w narożach pilastrami, przebity w dolnej części trzema porte-fenetrami. Środkowe z nich miało zamknięcie ostrołukowe, dwa boczne zaś - zbliżone do półkolistego. Nad nimi mieściły się jeszcze trzy małe okna owalne. W trójkątnym szczycie widniała dekoracja plastyczna z kartuszem herbowym pośrodku. Po obu stronach ryzalitu występowały szerokie okna trójdzielne, flankowane po bokach przyściennymi kolumienkami, na osiach skrajnych zaś okna czy nawet oszklone drzwi zamknięte znów łukiem ostrym. Budynek miał więc w swej architekturze zarówno pewne pierwiastki klasycystyczne, jak neogotyckie. Na temat wyglądu elewacji ogrodowej czy wnętrz nie ma żadnych przekazów.
Po prawej stronie głównego domu mieszkalnego stała nakryta dachem dwuspadowym oficyna, zwrócona do dziedzińca bokiem krótszym. Przed obydwiema budowlami rozciągał się wielki kolisty gazon z rosnącymi na nim topolami włoskimi. Bardzo malowniczo przedstawiony został przez Peyera otaczający dwór park krajobrazowy. Może i ten ogród był dziełem Miklera?
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 497-498. |