Łaszki, położone niedaleko Starego Konstantynowa, wchodziły początkowo w skład włości sanguszkowskich. Na mocy „transakcji kolbuszowskiej” z 1753 r. dobra te od Sanguszków przeszły do Antoniego Lubomirskiego, a od niego prawdopodobnie do Jana Antoniego Czarneckiego h. Prus III, kasztelana wiskiego i bracławskiego. W 1823 r. właścicielami Ła szek byli dwaj bracia Czarneccy, Jan i Antoni, synowie Franciszka Władysława i Anieli z Korzeniewskich, wnukowie kasztelana. Artur Czarnecki, syn Jana i N. Sierzputowskiej, w zamian za wieś na Polesiu odstąpił w 1849 r. Łaszki rodzinie Głębockich h. Doliwa.
Pierwszym dziedzicem Łaszek z rodziny Głębockich był Jan Kanty II (1822-1882), wnuk Michała, wojskiego owruckiego, marszalka szlachty, i Marianny Czaykowskiej. Oprócz Laszek posiadał on jeszcze Pleszczówkę, Kalinówkę i Chochołówkę pod samym Żytomierzem, Babin i Kisiele na Wołyniu, a Iwankowce i Natalin w powiecie lityńskim. Jan Kanty II Głębocki z małżeństwa zawarte 1860 r. z Natalią Mazaraki miał dwóch synów: Bohdana, żonatego z Marią Mazaraki, i Jana Kantego III oraz trzy córki. W Łaszkach gospodarował początkowo Bohdan Głęboćki (1870-1918). W wyniku przeprowadzonych między braćmi działów, Łaszki, Pleszczówkę, Kalinówkę i Chochołówkę objął jednak Jan Kanty, podczas gdy Bohdan dostał Kantówkę, Iwankowce i Natolin, a później nabył jeszcze od Dorożyńskich Rusanówkę, Własówkę i Teleżyńce. Jan Kanty III Głębocki był ostatnim właścicielem Łaszek do 1917 r.
Do tego czasu istniał tam stary pałac, interesujący głównie powodu bogatych wnętrz. Nie był on jednak budowlą pochodzącą w całości z tej samej epoki. W dodatku ulegał różnym przebudowom, co w jeszcze większym stopniu zatarło jego dawniejszy bardziej jednolity charakter. Odbiło się to przede wszystkim na wyglądzie zewnętrznym budowli.
Najstarszą częścią powstałego później zespołu był dawny dwór kasztelana Jana Antoniego Czarneckiego, rezydującego zresztą stale nie w Łaszkach, lecz w Lubieszowie, wzniesiony najpóźniej w drugiej połowie XVIII w. Budowla ta, stosunkowo niewielka, parterowa, założona na planie prostokąta, kryta wysokim dachem naczółkowym, w początkach XIX w. i później uległa znacznym przeobrażeniom wewnętrznym. W tym czasie służyła bowiem wyłącznie jako mieszkanie administratorów i oficjalistów. Od strony zewnętrznej zachowała jego dawny wygląd. Najbardziej charakterystyczną jej cechą był ciągnący się wzdłuż całej strony frontowej kolumnowy podcień.
Pod koniec XVIII w. lub w początkach XIX w. Czarneccy wybudowali w Łaszkach, w odległości kilkunastu metrów od starego, dwór nowy, usytuowany do poprzedniego pod kątem prostym. Starszy przeznaczyli na oficynę. W przeciwieństwie do innych powstałych w tym samym czasie budynków klasycystycznych, pałacu nie wykończono zgodnie z projektem nieznanego architekta. Przekazy rodzinne przypisują go Włochowi, sprowadzonemu do Polski przez słynnego pamiętnikarza Seweryna Bukara, który budować miał także pałac w Eliaszówce i dwór w Adampolu. Według tego samego źródła, Włosi wykonali również stiukowe dekoracje sal i pokoi. Nowy pałac otrzymał także rzut prostokąta, ale bardziej niż poprzedni dwór wydłużonego. Był on murowany z cegły, dwukondygnacyjny, nakryty wysokim dachem czterospadowym. Dziesięcio-osiową elewację frontową pałacu akcentowały dwa trójosiowe symetrycznie rozmieszczone pozorne ryzality, zamknięte trójkątnymi szczytami. Dopiero pod koniec XIX w. Głęboccy dodali do środkowej części budynku pomiędzy ryzalitami głęboki podjazd arkadowy, dźwiga obszerny taras otoczony kamienną balustradą tralkową. W tym samym czasie przy prawej elewacji bocznej wzniesiona została trzypiętrowa, czworoboczna wieża z wysokim dachem namiotowym, elewację zaś boczną lewą zamknięto trójkątnym frontonem. Elewacja ogrodowa, dzielona pionowo pasami boni na pięć jednakowych dwuosiowych odcinków, otrzymała wygląd symetryczny. Sprawiła to ścianka attykowa, występująca nad dwiema osiami skrajnymi, oraz pseudoryzalit, zwieńczony trójkątnym frontonem z portykiem o czterech, ustawionych w półkole kolumnach jońskich, akcentujący oś trzecią i czwartą, licząc od końca. Być może, że dla symetrii podobny portyk stanąć miał także po drugiej stronie osi środkowych, zdecydowano się jednak na rozwiązanie inne. Na zewnętrzny wystrój pałacu składały się prócz pasów boni gładkie obramienia okien, na parterze dwudzielnych, prostokątnych, na piętrze trójdzielnych, ale mniejszych, kwadratowych, dalej gładka opaska międzykondygnacyjna oraz profilowany gzyms wieńczący.
Dość znacznie przebudowali Głęboccy parter pałacu, wyższy od piętra, dotąd dwutraktowy o układzie symetrycznym. Dotyczyło to przede wszystkim głównej sieni wejściowej, w której zlikwidowano sufit, tworząc w ten sposób dwukondygnacyjny hall. Po przebudowie ściany jego wyłożone zostały prostokątnymi dębowymi płytkami, ujętymi w ramy. Na wprost wejścia z arkadowego podjazdu umieszczono także dębowe, szerokie schody wiodące na piętro, z galeryjką otaczającą hall w kondygnacji górnej. Plafon*ozdobiono rzeźbionym w dębie orłem jagiellońskim na amarantowym tle wpisanym w koło. Od niego promieniście rozchodziły się dębowe kasetony. Na parterze prawy róg obok schodów zajął duży, dębowy kominek z wyrzeźbionym na nim herbem Doliwa. Na kominku ustawiono brązowe kandelabry. Hall miał urządzenie złożone ze stołu i krzeseł z wysokimi oparciami, utrzymane w stylu „gdańskim”.
Żadnym przeróbkom nie poddano całej prawej strony pałacu. Gruntowne zmiany przeprowadzono natomiast w lewym odcinku traktu frontowego. Początkowo mieściły się tam trzy duże, leżące w amfiladzie pokoje mieszkalne. Pokoje te podzielono na szereg mniejszych, przeznaczając je na cele gospodarcze. Wszystkie obcięto przy tym o połowę głębokości, gdyż wzdłuż ściany frontowej przeprowadzono szeroki korytarz, łączący hall z ogrodem zimowym. Z korytarza tego wchodziło się także do ogromnej sali jadalnej. Z sali tej, mogącej w czasach większych uroczystości pomieścić do 200 osób, ściany, podobnie jak w hallu, pokryte były dębową boazerią, skomponowaną z ujętych w prostokątne ramy małych płaszczyzn, plafon zaś kasetonami kwadratowymi. Z sufitu zwisały dwa wielkie kryształowe żyrandole. Wzdłuż ścian rozmieszczone były podobne kinkiety. Posadzka o ciemnobrunatnym odcieniu składała się z dębowych klepek. Środek dłuższej wewnętrznej ściany zajmował dębowy kominek, nad którym wisiały półki zeszczególnie cennymi starymi srebrami rodzinnymi. Przy ścianie przeciwległej pomiędzy oknami stał bufet. Podobnie jak boazerie, kasetony, obramienia drzwi i okien, również i meble, w tym stół oraz obite skórą krzesła z wysokimi, rzeźbionymi oparciami wykonane były z dębu. Na kominku i bufecie stały wieloramienne srebrne kandelabry, na ścianach zaś wisiały nowsze portrety członków rodziny Głębockich, pędzla częstego gościa Łaszek, Leona Wyczółkowskiego, utrzymane w dość ciemnej tonacji. Dwa z nich przedstawiały Jana i Natalię Głębockich w naturalnej wielkości, zaś pięć pozostałych - popiersia ich dzieci, malowane w owalach.
Z hallu na prawo wchodziło się do wydłużonego w kształcie salonu „białego”, służącego także jako sala balowa. Miał on powierzchnię niemal równą powierzchni sali jadalnej i zajmował całą szerokość domu. Oświetlały go dwa okna umieszczone w elewacji frontowej i jedno okno oraz oszklone drzwi wychodzące na portyk ogrodowy. Salon ten miał ściany z białego polerowanego stiuku, a w nich półkoliście zamknięte, ujęte w profilowane ramy płytkie wnęki mieszczące prostokątne o zaokrąglonych rogach piece. Wieńczyły je wazony ze spadającymi z ich wnętrza gałązkami. Także przed piecami stały ogromne urny z białego alabastru kształtu wysmukłych grackich amfor, pokryte bogatymi płaskorzeźbami. Górą obiegał salę szeroki fryz z tryglifami i metopami, wypełnionymi m.in. powtarzającym się motywem gryfów, oraz profilowany wydatny gzyms, wsparty na kroksztynach. Plafon w całości pokrywały sztukaterie w postaci kasetonów z rozetami. Zwisały stamtąd dwa żyrandole sporządzone z brązu i rżniętych kryształków, pochodzących z wołyńskiej szlifiemi w Cudnowie. Posadzkę tworzyła kompozycja złożona z kilku gatunków drewna wpisana w ramy kwadratów. Przy ścianie ogrodowej, w pewnej od niej odległości, stały dwie, również z białego stiuku kolumny, dzielące salę na dwie nierównej wielkości części. Przed 1914 r. kolumny te oddzielono ściankami działowymi i w ten sposób w obu rogach salonu utworzono dwa małe gabineciki, które bardzo zepsuły proporcje i harmonię sali. W jednym z nich umieszczono żelazne kręcone schodki, prowadzące na piętro bezpośrednio do salonu „żółtego”, a w drugim windę. Pochodzące z końca XIX w. meble stojące w salonie „białym” nie harmonizowały z jego wystrojem. Salon „biały” miał czworo drzwi, z których jedne, po lewej stronie, prowadziły do hallu, inne do usytuowanego na szerokości hallu od ogrodu salonu zwanego „niebieskim”. Po prawej stronie jedne drzwi wiodły do narożnego ogrodowego salonu „koralowego” i do niegdyś narożnego frontowego, służącego jako bilardowy, nazywanego jednak także salą „portretową”. Przy nim stanęła później wieża. Wszystkie te pomieszczenia powiązane były ze sobą amfiladowym układem drzwi.
Salon „niebieski”, zwany tak od koloru ścian, zdobił szeroki biały fryz o motywach empirowych. Plafon pokrywały stiukowe kasetony. Parkiet z dębu ciemnego miał wstawki z drewna jaśniejszego. Jako ośwetlenie wieczorne służyły kinkiety ścienne z pozłacanego brązu. Wisiał tu obraz zatytułowany Pankracy i hrabia Henryk, pędzla Ludwika Stasiaka, o wymiarach ok. 160 x 120 cm. Meble dębowe, nawiązujące stylem do elementów gotyku, także nie przedstawiały większej wartości. Wyróżniał się jedynie stół autentyczny Boulle, inkrustowany brązem.
Za najpiękniejszy uchodził w Łaszkach salon „koralowy”. Miał on ściany z polerowanego stiuku barwy koralowej, a plafon pokryty sztukateriami utrzymanymi w stylu włoskiego renesansu. Posadzkę tworzyły tu także kwadraty dębowe ze wstawkami jaśniejszego drewna, ukształtowanymi w czworolistne symetryczne rozety o wąskich płatkach. Pośrodku ściany stycznej z salą bilardową znajdował się kominek z szarobiałego marmuru, w którego obramienie wprawiono różnej wielkości korale. Nad kominkiem wisiało duże owalne lustro w złoconej empirowej ramie, zwieńczonej kokardą. Przed kominkiem stał okrągły stolik na jednej nóżce z podnoszónym pionowo blatem, inkrustowanym masą perłową i różnymi kolorami drewna, tworzącymi bukiet kwiatów. Kominek zdobił zegar z brązu złoconego, przykryty szklanym kloszem. Naprzeciw drzwi do sali balowej wisiał obraz Jana Matejki Chrzest Warneńczyka(4). W salonie „koralowym” stały meble z ciemnego drewna, kryte jasnym adamaszkiem w bladoróżowy deseń kwiatowy. Wyróżniały się tu wszakże tylko dwie szafki Boulle z czarnego drewna, inkrustowane brązem i kością słoniową.
Sala bilardowa, o wymiarach około 6 x 8 m, do dwóch trzecich swej wysokości miała ściany wyłożone gładko polerowanym mahoniem, część górną zaś malowaną na kolor ciemnozielony. Z białego, gładkiego sufitu zwisał wielki żyrandol na świece z pozłacanego brązu. Podobne kinkiety dekorowały ściany, W sali tej wisiały stare portrety rodzinne, przedstawiające różnych Głębockich, Czaykowskich i Pruszyńskich. Pośrodku stał stół bilardowy, a wzdłuż ścian krzesła obite zieloną skórą.
Do prawej części pałacu dobudowali jeszcze Głęboccy oprócz wieży duży pokój ze ścianami oklejonymi ciemnymi tapetami, służący jako „fumoir”. Urządzono go miękkimi klubowymi meblami ze stolikami do gry w karty. Z pokoju umieszczonego na najwyższym piętrze wieży roztaczał się wspaniały widok na bardzo malowniczą, pełną starych dworów w cienistych parkach, okolicę.
Na piętrze pałacu, w stanie zbliżonym do pierwotnego zachowała się tylko amfllada pięciu dużych pokoi, tworzących trakt ogrodowy. Pokoje położone od strony podjazdu były przebudowane dwukrotnie, celem ich zmniejszenia i uczynienia bardziej praktycznymi. Ponieważ górna kondygnacja miała charakter jedynie mieszkalny, jej wyposażenie nieruchome i ruchome było znacznie skromniejsze niż parteru i nie wychodziło poza ramy przeciętności. Ale i tu mieściły się dwa salony oraz mała jadalnia, przeznaczona do użytku codziennego i bardziej intymnych przyjęć. Obok hallu znajdowala się też salka biblioteczna z ustawionymi dokoła ścian, sięgającymi sufitów oszklonymi szafami. Na podłodze leżał wielki dywan smyrneński. Pośrodku stał duży stół i fotele obite ciemnobrązową skórą. Biblioteka liczyła kilka tysięcy tomów, zwiezionych do Łaszek z różnych dawnych siedzib rodziny Głębockich. W księgozbiorze było więc wiele starych wydawnictw obok nowszych i współczesnych, w tym sporo ciągów czasopism. W początkach XX w. Jan Głębocki zaprosił do Łaszek Piottuch-Kublickiego, prowadzącego wówczas bibliotekę ks. Romana Sanguszki w Gumniskach. Poświęciwszy na to rok pracy, uporządkował on cały księgozbiór, ułożył działami i opracował katalog, który wraz z książkami w czasie pierwszej wojny światowej uległ zniszczeniu.
Może jeszcze cenniejsze od księgozbioru było archiwum rodzinne Głębockich i rodzin z nimi spokrewnionych. Wśród papierów znajdowały się m.in. korespondencja oraz inne dokumenty, dotyczące działalności Michała Czaykowskiego, słynnego Sadyka Paszy, dalej Edmunda Różyckiego, a w końcu samych właścicieli Łaszek. Z nieco starszych archiwaliów były tam dokumenty z tzw. „sądów kodeńskich” z okresu słynnych buntów chłopskich drugiej połowy XVIII w., stłumionych krwawo przez wojewodę kijowskiego, Józefa Stempkowskiego.
Jan III Głębocki w początkach XX w. połączył stary dwór z nowym pałacem całkowicie z dwóch stron oszkloną galerią, służącą jako ogród zimowy. Z drugiej strony, także krytą galerią kolumnową, stary dwór powiązany został z inną jeszcze, najprawdopodobniej osiemnastowieczną budowlą, stojącą naprzeciw nowego pałacu. Była to może dawna oficyna. W ten sposób powstał zespół złożony z trzech budowli o różnym wyglądzie, zamykających wielki dziedziniec, otwarty z czwartej strony ku alei wjazdowej. Zabudowania dworskie rozłożone wśród parku na wzgórzu, doskonale na swym rysunku, mimo że nie precyzyjnym w szczegółach, przedstawił Napoleon Orda.
Widoczny jest na nim także stojący za pałacem budynek ujeżdżalni, najciekawszy z całego zespołu innych budowli klasycystycznych, które wraz z pałacem tworzyć miały jedną stylową całość. Ujeżdżalnię zdobił monumentalny portyk o dziesięciu kolumnach w wielkim porządku, ustawionych po pięć z każdej strony wejścia. Na głowicach kolumn wspierało się pokryte fryzem belkowanie, zamknięte ogromnym trójkątnym frontonem. W jego polu, początkowo pustym, Jan Głębocki II umieścić kazał wykutą w piaskowcu płaskorzeźbę, przedstawiającą konia arabskiego naturalnej wielkości. Rzeźbę tę według projektu Juliusza Kossaka wykonali sprowadzeni do Łaszek majstrowie, zatrudnieni w pracowni rzeźbiarskiej w Kijowie.
Przy tej samej szerokiej drodze, przed wjazdem na dziedziniec poprowadzonej od głównej alei na prawo, wzdłuż krawędzi pagórka, stało jeszcze kilka innych klasycystycznych budowli, jak dom administracji majątku z czterokolumnowym wgłębnym portykiem i usytuowana obok maneżu stajnia koni wyjazdowych częściowo przerobiona, oraz powozownia. W głębi parku, niewidoczna na rysunku Ordy, wznosiła się kaplica dworska długości około 14 m, złożona z dwóch części: węższej przedniej i szerszej tylnej. Wejście do niej poprzedzał półkolisty portyk, złożony z sześciu toskańskich kolumn, z belkowaniem pokrytym profilowanymi gzymsami. Tę część kaplicy nakrywał dach stożkowy. Gdy wyszedł zakaz posiadania kaplic prywatnych i odprawiania w nich nabożeństw katolickich, przednią część odcięli Głęboccy od pozostałej i przeznaczyli ją na oranżerię. Tylna część potajemnie nadal pełniła swe funkcje sakralne.
Do szeroko po pagórku rozrzuconych i z daleka widocznych zabudowań dworskich oraz parku wjeżdżało się przez okazałą murowaną bramę, złożoną z dwóch wysokich czworograniastych slupów zwieńczonych kamiennymi kulami i dwóch murków bocznych, mieszczących furty dla pieszych. Po prawej stronie bramy stal trójosiowy, piętrowy pośrodku budynek dozorcy, nakryty dachem łamanym. Od bramy aż do dziedzińca wiodła aleja przecinająca park. Założony przez Miklera w latach 1801-1805 ogród był początkowo niezbyt wielki i ograniczał się do najbliższego otoczenia pałacu. Później został znacznie rozszerzony i objął całe wzgórze. W okresie poprzedzającym pierwszą wojnę światową na dziedzińcu rosło kilka pięknych, samotnych świerków, które obok topól włoskich pomyślane zostały jako pionowe akcenty na tle kulistych brył rosnących pojedynczo i grupami innych gatunków drzew, głównie liściastych. Duża otwarta przestrzeń ciągnęła się wzdłuż zbocza, opadającego w stronę kaplicy i jaru od tyłu pałacu. Pokrywały ją trawniki z klombami kwiatowymi. Nad jarem już pod koniec XIX w. wybudowana została murowana altana, wsparta na wysokich także murowanych słupach, sięgających dna doliny, górą połączonych arkadami. Za pomocą drewnianego mostku altana ta połączona była z przeciwległym brzegiem jaru. Od kaplicy w dół ku rzeczce biegła droga obramiona krzewami i obsadzona różami. Zwano ją z tego powodu „aleją róż”. Przez rzeczkę wiódł mostek na drugą stronę, gdzie wznoszący się po prawej ręce teren formował wyniosłość zwaną „górą Czarneckiego”. Na szczycie jej znajdował się bowiem grób któregoś z członków tej rodziny, znanego ze swych okrucieństw. Mimo zmiany właścicieli legenda o nim przetrwała do końca istnienia dworu łaszeckiego. Z lewej strony rzeczka rozlewała się w stawy. Stąd przez groblę można było dojść do nowszej partii parku, założonej przez ostatniego właściciela, który ze starym ogrodem połączył graniczący z nim lasek brzozowy. Ostatecznie park zajmował więc powierzchnię ponad 100 ha, przeważnie zadrzewionych pięknymi okazami lip, klonów, dębów, kasztanów i in., z licznymi alejami, drogami i ścieżkami wijącymi się po sfalowanym terenie, z dalekimi perspektywami.
Łaszki doszczętnie zniszczone zostały w czasie pierwszej wojny światowej.
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 224-231.
|