Pisząc o Kośkowie, Antoni Urbański przytacza opowiedzianą mu zapewne przez ostatnich właścicieli tej majętności legendę, według której nazwę swą zawdzięczała ona kozakowi imieniem Koś. Miał on mieszkać w samotnym chutorze nad rzeką Chomor, na który napadli Tatarzy i zgładziwszy go, mienie spalili. Uratowana cudem córka zagrodę ojcowską odbudowała i znów na niej osiadła. Z czasem wokół chutoru zamieszkali też inni ludzie, tworząc wioskę nazwaną Kośkowem. Biorąc rzecz historycznie, nazwa ta pochodzi raczej od osiadłej na tamtych terenach starej rodziny szlacheckiej Kosków.
W gruncie rzeczy losy Kośkowa nie są zbyt dobrze znane. Z nielicznych na ten temat wzmianek jedna podaje, że dobra tamtejsze podarował ks. Janusz Sanguszko rodzinie Krajewskich, w której posiadaniu przetrwały one następnie przeszło sto lat. Według miejscowych przekazów jednak, przed Krajewskimi dziedzicami Kośkowa byli Potoccy h. Lubicz i oni około 1700 r. wybudowali tam murowany dwór. Sprzecznych wiadomości nie da się już dziś rozwikłać. Nie ulega jednak wątpliwości, że w drugiej połowie XVIII w. Kośków należał do Jana Dunin-Krajewskiego h. Łabędź, skarbnika ciechanowieckiego, żonatego z N. Czaplicówną. Był on może potomkiem Patrykija Krajewskiego, bojara ks. Jerzego Ostrogskiego w latach 1458-1466. W połowie XIX w. ówczesny właściciel podzielił majątek między swych synów na trzy części. Jedna z nich dostała się Józefowi Krajewskiemu, powstańcowi z 1863 r., który, zmuszony okolicznościami, przesiedlił się później do Lwowa i tam umarł.
Poszczególne części Kośkowa zaczęła wykupywać rodzina Domaradzkich h. Ostoja, zresztą w ruchach niepodległościowych także mocno zaangażowana. Pierwszym nabywcą części Kośkowa był zapewne Adam Domaradzki (1806-1863), syn Wincentego, burgrabiego łęczyckiego, i Elżbiety z Polichnowskich, wraz z bratem Jozafatem uczestnik powstania z 1831 r. w oddziałach Karola Różyckiego. Po kilkuletnim dobrowolnym wygnaniu we Lwowie wrócił on na Wołyń i uiściwszy 1000 rubli kontrybucji, wraz z żoną Marceliną z Łozińskich osiadł w Kośkowie. Po Adamie dobra te odziedziczył brat Jozafat (1800-1877), dowódca 4 plutonu 3 szwadronu jazdy wołyńskiej, żonaty z Marią Gadomską, a po nim jego syn Tadeusz, ożeniony z Felicją Święcicką. Ostatnią właścicielką była ich córka Jadwiga, zamężna za Władysławem Mazarakim. Tadeusz Domaradzki oraz Jadwiga i Władysław Mazarakowie odkupili od Krajewskich jeszcze wszystkie te części Kośkowa, które znajdowały się nadal w ich posiadaniu. W 1914 r. powierzchnia scalonych dóbr zajmowała ok. 1500 ha.
Do pierwszej wojny światowej istniał w Kośkowie obszerny pałac piętrowy. Jego bardzo grube mury dopuszczały myśl, że istotnie wzniesiony został w początkach XVIII w., a Jan Dunin-Krajewski pod koniec tegoż stulecia jedynie go rozbudował i nadał cechy budowli klasycy stycznej. Ten osiemnastowieczny pałac o rzucie szerokiego prostokąta przebudowany i poszerzony został raz jeszcze w 1912 r. Do jego bocznych elewacji dodano wówczas nieco niższe skrzydła z oddzielnymi gankami wejściowymi, mieszczące razem dziesięć pokoi i łazienkę. Równocześnie zmieniono stolarkę okienną, a całość nieco zmodernizowano. Nienaruszone pozostały jednak obie elewacje dłuższe. Według stanu z 1914 r., fasadę frontową zdobił umieszczony na osi, zbyt w stosunku do wysokości wąski czterokolumnowy portyk z jońskimi kapitelami, zamknięty trójkątnym frontonem. Na piętrze za kolumnami znajdował się balkon z żeliwną balustradą. Portykowi strony frontowej odpowiadał w elewacji ogrodowej półkolisty ryzalit, z tarasem w kondygnacji dolnej i balkonem w górnej. Prócz opaski międzykondygnacyjnej, skromnych obramień okien i drzwi oraz mocniej zarysowanego gzymsu wieńczącego, żadna z elewacji nie wykazywała dodatkowych elementów dekoracyjnych. Pałac nakrywał wysoki, gładki dach czterospadowy, nad skrzydłami niższy, trój- spadowy.
Wewnątrz, przy portyku mieścił się obszerny hall ze ścianami dołem pokrytymi boazerią, górą malowanymi olejno i posadzką z terakoty, ułożoną z czarnych oraz białych płytek. Stąd na prawo wchodziło się do westybulu z wygiętymi łukiem dwuramiennymi dębowymi schodami, wiodącymi na piętro. Dalsze pomieszczenia prawej strony traktu frontowego miały charakter mieszkalny. Ze strony lewej do hallu przylegała sala jadalna ze ścianami lakierowanymi na kolor brązowy, utrzymaną w jasnym tonie boazerią dębową i posadzką parkietową w deseń. Pozostałe pokoje tej części traktu frontowego przeznaczone były na cele gospodarcze.
Środek traktu ogrodowego zajmował salon okrągły z podwyższonym sufitem wysklepionym na kształt kopuły ozdobionej rozetą. Miał on ściany pokryte polerowanym stiukiem koloru żółtego. Z sufitu zwisał brązowy złocony żyrandol, któremu odpowiadały utrzymane w tym stylu kinkiety ścienne. Posadzka miała deseń ułożony z różnego koloru i gatunków drewna. Salon okrągły, zwany „żółtym”, oświetlały trzy wielkie porte-fenetry wychodzące na taras, z bardzo pięknym widokiem na płynącą dołem w odległości kilkuset metrów rzekę Chomor, dopływ Słuczy. Urządzenie ruchome salonu składało się z wyściełanych mebli dziewiętnastowiecznych typu angielskiego. Wśród umieszczonych tu dzieł sztuki wyróżniała się rzeźba marmurowa „Amor i Psyche”, kopia Canovy, ustawiona na postumencie z zielonego labradoru.
Z salonem okrągłym z prawej strony sąsiadował drugi, nieco mniejszy salon obity zielonymi tapetami, z kominkiem stiukowym w kolorze brązowym w białe żyłki, zwany „empirowym”. Miał on ścianę przeciwległą oknom wygiętą półkoliście. We wnęce tej wisiał gobelin wyhaftowany w 1825 r. Na kominku stał stary zegar brązowy, prawdopodobnie francuski, ozdobiony rzeźbą kobiety na rydwanie, kiwającej głową przy wydzwanianiu godzin, podczas gdy towarzyszący jej pies robił to samo w miarę upływu kwadransów. Zgodnie ze swą nazwą, salon mniejszy miał urządzenie w stylu empire, na które obok mebli składały się także urny z brązu. Pokój następny w amfiladzie służył jako biblioteka, mieszcząca kilkaset tomów przechowywanych w jesionowych oszklonych szafach, a ostatni w starej części pałacu - jako domowa kaplica. Do pokoi reprezentacyjnych należał jeszcze bilardowy, usytuowany po lewej stronie salonu „żółtego”.
Dalsze pokoje lewego odcinka traktu ogrodowego miały znów charakter gospodarczy. Mieściła się tam m.in. kancelaria. Drzwi we wszystkich pokojach paradnych o układzie amflladowym były politurowane, inne natomiast lakierowane na kolor biały.
Pokoi na pierwszym piętrze, uszeregowanych w dwóch traktach oddzielonych od siebie biegnącym przez środek korytarzem, używano jako mieszkalnych i gościnnych. Ich wystrój i urządzenie były skromne. Tylko duży pokój usytuowany bezpośrednio nad hallem spełniał rolę jeszcze jednego salonu, przeznaczonego głównie dla przebywających w Kośkowie gości. Stały tam dalsze meble w stylu empire i fortepian. Pokój ten służył bowiem także do muzykowania. Górna sala okrągła, do której na skutek podniesienia sufitu dolnej wchodziło się po schodkach, miała również sufit w kształcie kopuły, ale bez żadnych dekoracji.
Ponieważ Kośków stosunkowo krótko znajdował się w posiadaniu Domaradzkich, tylko pokoje reprezentacyjne miały urządzenie stylowe. Inne umeblowane były nowocześnie lub stały jeszcze puste. Zebrano natomiast w pałacu sporo dzieł sztuki. Niestety, przekazy dotyczące ich nie są zbyt konkretne. Wśród portretów rodzinnych wyróżniały się nowsze, dziewiętnastowieczne, przedstawiające ks. Tomasza Domaradzkiego, Jozafata Domaradzkiego i jego syna Wojciecha, powstańca z 1863 r., który zginął pod Hory-Horkami, a z innych mały wizerunek Karola Różyckiego i duży Wacława Hańskiego, pierwszego męża Eweliny Rzewuskiej-Balzac, sygnowany przez malarza francuskiego J. Gigoux. Poza tym była w Kośkowie Główka Teodora Axentowicza, Postój przy karczmie Henryka Pillatiego, Widok na rzekę o zachodzie słońca Józefa Chełmońskiego, jakieś dzieła Henryka Siemiradzkiego i Witolda Pruszkowskiego oraz sześć anonimowych akwarel z widokami Neapolu. Za szczególnie cenny uważano stary wizerunek Chrystusa ze srebrną koroną, skonfiskowany przez rząd rosyjski po 1863 r. w kaplicy katolickiej, następnie jednak odnaleziony w cerkwi i odkupiony od popa. Obrazy pochodziły przeważnie ze zbiorów wuja ostatniego właściciela majątku - Adolfa Mostowskiego (1839-1904), ziemianina, poety i komediopisarza, zamieszkałego na Podolu. Do jego dawnej kolekcji należała także cenna porcelana saska, Capo di Monte i innych fabryk europejskich, która również w spadku dostała się Władysławowi Mazarakiemu. Dużo było w końcu w Kośkowie starego srebra i brązów.
Pałac stał wśród niezbyt rozległego parku, pełnego starych lip, kasztanów, dębów, jesionów, topól i innych drzew, położonego nad brzegiem malowniczego Chomoru. Ogród przecinała aleja sędziwych świerków i druga, obsadzona wysokopiennymi różami. Przed pałacem rozciągał się wielki, częściowo zadrzewiony gazon. Po przeciwległej jego stronie, na osi portyku, stała klasycystyczna murowana brama wjazdowa, złożona z dwóch par połączonych ze sobą kolumn jońskich, na których umocowane były kute żelazne kraty.
Dwór w Kośkowie wraz z całym swoim urządzeniem przestał istnieć pod koniec pierwszej wojny światowej.
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 180-182.
|