Pierwszymi udokumentowanymi dziedzicami Koniuch byli Czarnieccy h. Łodzią z linii hetmana. Zofia Aniela Czarniecka (zm. w 1723 r.), córka Stefana Stanisława (zm. w 1703 r.), bratanka wojewody ruskiego, hetmana polnego kor. i Anny Hulewiczówny, poślubiwszy w 1689 r. Michała Potockiego (zm. w 1749 r.), wojewodę wołyńskiego, wniosła Koniuchy w dom mężowski. Z kolei wnuczka Michała, córka Feliksa (zm. w 1766 r.), kasztelana słońskiego, i Marianny Daniłowiczówny - Elżbieta, wychodząc po raz pierwszy za mąż za Michała Rudzińskiego h. Prus III, wojewodę mazowieckiego, otrzymała Koniuchy w wianie. W posiadaniu Rudzińskich pozostawały te dobra do ok. 1840 r. Syn wojewody Antoni miał tylko dwie córki - Mariannę Dobrzyńską, żonę Faustyna, i Ludwikę, niezamężną. Od niej nabył Koniuchy Romuald Ledó- chowski i dał je znów w posagu swej córce Zofii, żonie Feliksa Czackiego. Ich syn Tadeusz Czacki (1872-1944) żonaty od 1904 r. z Heleną z Czackich, córką Tadeusza z Porycka, był ostatnim właścicielem Koniuch do 1939 r.
Według miejscowych przekazów za Czarnieckich istniał w Koniuchach modrzewiowy zameczek obronny, wybudowany jakoby przez Stefana Czarnieckiego. Wkrótce został on jednak zniszczony. W 1722 r. odbudował go od podstaw, ale tym razem jako murowany, Michał Potocki, o czym mówiła tablica umieszczona na okazałej bramie wjazdowej. Nie wiadomo, kiedy i ten drugi zameczek uległ częściowemu zniszczeniu. Sądząc po epoce, w której powstał, i po ocalałej bramie, wybudowany był w stylu barokowym. Mógł być nawet dziełem jakiegoś wybitniejszego architekta. Miał kształt czworoboku i ze wszystkich stron otoczony był sztucznie usypanymi wałami ziemnymi, których wysokość dochodzić miała do 50 m. Na czterech rogach wznosiły się wyższe nieco od wałów bastiony, również usypane z ziemi, o kształcie ściętych stożków, zakończonych u góry platformą. Od strony zewnętrznej wały otaczały głębokie fosy napełnione wodą, w czasach późniejszych zasypane. Na dziedziniec zamkowy wjeżdżało się od strony południowej przez most początkowo zwodzony, zastąpiony później przez murowany, stały.
Najprawdopodobniej dopiero w ciągu XVIII w. całkowitemu zniszczeniu uległo główne, mieszkalne, a więc architektonicznie najciekawsze skrzydło zamku, stojące po stronie północnej dziedzińca naprzeciw budynku bramnego. Zachowały się po nim tylko głębokie i rozległe sklepione piwnice. Do początków XX w. ocalały natomiast: parterowe skrzydło boczne i skrzydło łączące je z bramą, służące zapewne niegdyś jako mieszkanie załogi, składy i stajnie. Zapewne dopiero na przełomie XVIII i XIX w. Antoni Rudziński przerobił lewe skrzydło na klasycystyczny dwór mieszkalny. W jego trój osiowej części środkowej nadbudował on jeszcze jedną kondygnację i poprzedził ją portykiem w wielkim porządku o sześciu szeroko rozstawionych kolumnach toskańskich, zamkniętym trójkątnym, gładkim frontonem. Odcinek portykowy elewacji frontowej powstałego w ten sposób dworu rozczłonkowany został pilastrami. Aby rozładować monotonię wydłużonego budynku, jego części parterowych, nad każdą z nich dodano facjatkę zwieńczoną attyką uskokową z piętnem neogotyku. Poza częścią piętrową elewacje dworu z nisko osadzonymi prostokątnymi oknami w skromnych obramieniach były gładkie. Stronę ogrodową tego budynku ożywiał jedynie wydatny środkowy ryzalit szerokości portyku z bardzo obszernym przylegającym do niego tarasem oraz podobne jak od frontu facjatki. Dwór nakryty został wysokim, gładkim czterospadowym dachem gontowym. Aby odsłonić nieco widok z okien na nowo założoną część parku leżącego poza dawnymi obwarowaniami, zachodni wał obronny rozkopano w tym miejscu i bardzo go obniżono. Prawe skrzydło zamkowe, stojące naprzeciw i mieszczące na osi sklepioną kaplicę z owalną apsydą, przeznaczono na stajnie.
Wewnątrz dworu jako reprezentacyjna służyła część środkowa budynku o układzie dwu-traktowym. Od strony portyku mieściła się wielka sień z jednobiegowymi schodami na piętro, obwieszona trofeami myśliwskimi. Z sieni na wprost wchodziło się do wielkiego, niemal kwadratowego wysuniętego ryzalitem salonu, do którego przylegał ogrodowy taras. Podobnie jak i pozostałe pokoje miał on ściany malowane gładko i dębową posadzkę układaną w deseń. Z sufitu zwisał żyrandol brązowy z okresu Księstwa Warszawskiego na dwanaście świec. Każdy lichtarz umocowany był na małym orle, orzeł duży zaś wieńczył całość. W tym samym stylu utrzymane były też kinkiety ścienne. Na urządzenie salonu wielkiego składały się meble mahoniowe w stylu empire i biedermeier, sprowadzone niegdyś z Wiednia. Oba te style przeważały również w umeblowaniu innych pokoi paradnych, w tym małego saloniku, usytuowanego obok wielkiego z prawej strony. Na ścianach wisiało tam sześć dużych sztychów francuskich, oprawionych w palisandrowe ramy.
Po lewej stronie siąpi i salonu wielkiego znajdowała się sala jadalna z oknami na przestrzał od dziedzińca i od wałów. Była ona utrzymana w stylu „gdańskim”, na co składały się ciężkie dębowe szafy, kredensy, stół rozsuwany i krzesła z wysokimi rzeźbionymi oparciami. Salę tę dekorowały głównie portrety królów polskich nieokreślonego pędzla, oprawione również w dębowe ramy. Oddzielną grupę tworzyły wizerunki rodzinne, wśród których na większą uwagę zasługiwały dwie kompozycje dotyczące Szczęsnego Czackiego (1723-1790). Na jednej z nich nieznany artysta przedstawił go jako służącego do mszy, na drugiej namalował scenę pożegnania Szczęsnego z rodziną przed wyjazdem na zesłanie do Kaługi. Dwa dalsze ciekawe płótna wyobrażały syna Szczęsnego, Michała Czackiego (1755-1828) i jego żonę Beatę z Potockich (ur. po 1750 r. - zm. w 1824 r.), słynną z wykształcenia i talentu malarkę i miniaturzystkę. Przypuszczano więc, że ona portretów. Wśród bogatego zbioru porcelany, mogła być autorką obu przechowywanego w sali jadalnej, ciekawie prezentował się serwis chiński na 60 osób oraz mniejszy, staro wiedeński. Było też w Koniuchach trochę porcelany koreckiej w postaci talerzy, dzbanków, mieczników, salaterek etc., a z ceramiki innego rodzaju wyroby nieborowskie, w tym wielka żardiniera i wysoki wazon do ustawiania na podłodze. Do ciekawostek należała stara kołyska w kształcie dużego owalu, przypominającego ogromne jajo, przerobiona z czasem na żardinierę.
Oprócz salonu wielkiego, saloniku i sali jadalnej, w trakcie ogrodowym mieściły się jeszcze gabinet i sypialny oraz kilka pokoi mieszkalnych. Wszystkie one miały amfiladowy układ drzwi. Oprócz starych pieców wyposażone były także w murowane klasycystyczne kominki, w każdym pomieszczeniu o innym rysunku, oraz w parkietową wzorzystą posadzkę. Urządzenie pokoi składało się z różnego kształtu i wielkości stołów, stolików, biurek, krzeseł, foteli, w tym miękkich wyściełanych, kanap i sekretarzyków. Największą wartość zabytkową i artystyczną przedstawiały wszakże dwa olbrzymie, stojące w pokojach gościnnych na piętrze łoża empirowe, wykonane z mahoniu na kształt łodzi, opartych na złoconych lwich łapach.
Oprócz głównego wejścia do dworu istniały jeszcze dwa boczne, umieszczone pośrodku części parterowych. Prowadziły one do sionek ze schodami wiodącymi do pokoi w facjatkach, a także do korytarzy, wzdłuż których ciągnęły się dalsze pokoje mieszkalne, gospodarcze i służbowe. Były one urządzone skromniej,
Najciekawszą budowlą zespołu dworskiego była dawna brama wjazdowa, wysokości ok. 10 m, jedyna, która w stanie nie zmienionym zachowała się do 1939 r. Od strony zewnętrznej narożniki jej pokrywały pilastry pojedyncze, część zaś środkową, mieszczącą sklepiony beczkowo przejazd, nakładające się na siebie pilastry podwójne, zamknięte u góry frontonem przerywanym. W części dolnej budynku, pomiędzy pilastrami środkowymi a narożnikowymi, mieściły się ślepe okna w obramowaniu profilowym, z poziomymi naczółkami na kon- solkach. Nad bramą, pod gzymsem wieńczącym, widniała podłużna marmurowa tablica z łacińskim napisem, którego niestety nikt nie odczytał i nie utrwalił. Podobno na tablicy tej, zniszczonej częściowo przez upływ czasu, podana była data i okoliczności powstania zamku pierwotnego. W dobrym stanie przetrwała natomiast wspomniana uprzednio tablica późniejsza, wmurowana poniżej starej. Wygląd budynku bramnego od strony dziedzińca podobny był jak od wjazdu, ale wzbogacony bocznymi oknami. Na parterze znajdowały się bowiem drzwi do dawnych cel więziennych, a na piętrze trzy małe izdebki mieszkalne.
Park składał się z dwóch części. Jedna - w postaci dużego dziedzińca z okrągłym gazonem pośrodku i klombami kwiatów oraz krzewów dekoracyjnych, zamknięta była od południa bramą wjazdową, od północy wałem, od wschodu zaś i zachodu skrzydłami dawnego zamku. Druga, o powierzchni około 30 morgów, leżała poza dawnymi fortyfikacjami. Miała ona charakter ogrodów angielskich. We wszystkich kierunkach przecinały ją kręto prowadzone ścieżki i aleje. Grupami rosły na polanach potężne stare świerki. Przeważały jednak olbrzymie, kilkuwiekowe jesiony i graby. Sędziwe lipy tworzyły cienistą altanę.
Dwór w Komuchach spalony został w 1918 r. przez wojska austriackie. W okresie międzywojennym nie został odbudowany.
Napis umieszczony na bramie wjazdowej do zamku brzmiał dosłownie:
DJ OM Michael de Potok in Szendziszow et Czeremka Potocki Notarius Campestris Exercituum Regni Crasnostaviensis Sogaciensis Capitaneus Maritus Sophia in Woyslawice et Koniuchy ex Janeviciis Czarniecka Haeredisse Arcem mane Iniuriis Temporum et Revolutionibus Regni Funditus collapsam De nova radice Sibi charaesąue posteritati erexit et adornavit Anno restaurarae humanae Salutis MDCCXXII.
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 167-170.
|