W drugiej połowie XVI w. Boczanica należała do ks. Bohusza Koreckiego, który dobra te zapisał swemu bratankowi Semenowi Chreptowiczowi-Bohuryńskiemu h. Odrowąż. W połowie XVII w. stały się one z kolei własnością nie znanej bliżej Anny Bratowy. W XVIII w. były w jednej połowie dziedzictwem Lenkiewiczów-Ipohorskich h. własnego, w drugiej - Czartoryskich. Zjednoczył w swym ręku Boczanicę Gracjan Lenkiewicz-Ipohorski (ur. 14.5.1787), syn Stanisława Kostki, cześnika zwinogrodzkiego, późniejszego marszałka powiatowego ostrogskiego, a wnuk Leonarda i Ludwiki Nieławickiej, żonaty z Honoratą ks. Czetwertyńską, córką ks. Felicjana, kasztelana czernihowskiego, marszałek szlachty ziemi wołyńskiej w latach 1830-1838. Był on ponadto dziedzicem Bucharowa, Drozdowa, Horbowa, Tomachowa etc. Marszałek Gracjan Lenkiewicz miał czterech synów: Feliksa, Leona, Jana Romualda (ur. w 1813 r.) oraz Wiktora. Ponieważ wszyscy oni wymarli jako bezżenni, na nich wygasła też wołyńska linia rodziny. Cała sukcesja po marszałku dostała się w końcu jego jedynej córce Oktawii (ur. 22.9.1808 - zm. 27.3.1882 r.), zamężnej za Michałem Walewskim h. Colonna i z nim rozwiedzionej. Dysponowała ona fortuną niemal magnacką, gdyż odziedziczyła zarówno majątki po obojgu rodzicach, jak też po stryju. Oprócz Boczanicy posiadała więc jeszcze Hoszczę, Annopol niegdyś Jabłonowskich z rezydencją, Skryt, Dosin, Krupiec, Stryhany, Horyńgród z pałacem, Starą Czetwertnię, Sławatycze, Rososzę, Oczytków, Medówkę, Bohdanówkę, Czahów, Aleksandrówkę i in. Podobnie jak bracia bezdzietna, wszystkie dobra spadłe na nią po matce zapisała Oktawia Walewska testamentem ks. Heliodorowi Czetwertyńskiemu (ur. w 1813 r.), posiadłości zaś rodu Lenkiewiczów - Aleksandrowi Złotnickiemu. Ponieważ ukaz carski, zezwalający na sporządzenie testamentu z pominięciem rodziny, przyszedł w trzy dni po śmierci pani Walewskiej, Złotnicki zmuszony był wszystkie legowane mu majątki sprzedać(2). Boczanicę kupił wówczas Adam z Obór Czosnowski h. Kolumna. W posiadaniu jego potomków pozostawał ten majątek do 1939 r.
Około 1840 r. Gracjan Lenkiewicz wybudował w Boczanicy późnoklasycystyczny piętrowy pałac murowany, który stał się jedną z najpiękniejszych rezydencji zachodniego Wołynia. Nie zdążył go jednak całkowicie ukończyć wewnątrz, co uczynił dopiero Adam Czosnowski. Główną cechą pałacu boczanic- kiego była jego symetryczność. W obu elewacjach dłuższych budynku występowały identyczne wgłębne portyki w wielkim porządku, złożone z ośmiu smukłych korynckich kolumn. Sześć z nich wysunięto przed czoło elewacji, dwie natomiast ustawiono we wgłębieniu na linii ścian. Portyki wieńczyły mocno spłaszczone trójkątne frontony. Odcinki elewacji dłuższych po obu stronach portyków, dzielone wertykalnie na dwie części ramami pilastrów, przebito dwoma oknami dwudzielnymi i czterema jednoskrzydłowymi, w obu kondygnacjach. Elewacje zamknięto szerokim gzymsem profilowanym. Przy elewacjach bocznych dodano krótkie kwadratowe skrzydła, mieszczące na dole przedsionki, na górze zaś otwarte tarasy otoczone balustradą. Pałac otrzymał niezbyt wysoki, gładki dach czterospadowy.
Adam Czosnowski żonaty był z Elżbietą Grabowską, córką Michała, dyrektora Komisji Oświecenia i Wyznań Religijnych za czasów Wielopolskiego, zamężną 1° voto za Maurycym Poniatowskim. Pierwszy mąż, poza pięknym majątkiem, przekazał jej także cenne meble, dzieła sztuki etc., które następnie znalazły się w Boczanicy i ozdobiły pokoje pałacowe.
Pałac miał tradycyjny układ dwutraktowy wnętrz w obu kondygnacjach. Jako reprezentacyjna służyła kondygnacja dolna, choć były tam również pokoje mieszkalne gospodarzy.
Parter otrzymał też bogatsze wyposażenie nieruchome i ruchome. Na pierwsze składały się m.in. posadzki komponowane w desenie z kilku odcieni parkietu, sztukaterie na sufitach wspartych na fasetach, obicia ścian materiałowe lub tapetowe, kominki i piece z ozdobnych kafli oraz żyrandole.
Do wnętrza pałacu wchodziło się przez obszerną sień z dużym pięknym majolikowym kominkiem, ozdobionym herbem właścicieli, i marmurową posadzką. Pokoje mieszkalne usytuowane były po prawej stronie sieni i sali jadalnej, paradne zaś - po lewej. Sala jadalna zajmowała środek traktu ogrodowego. Ciągnęła się ona wzdłuż całej wnęki portykowej. Dekorowały ją m.in. portrety rodzinne, porcelana i stare srebro. Z lewej strony sieni znajdował się salon „gobelinowy”. Według stanu z końca XIX w., był on urządzony meblami mahoniowymi, krytymi zielonym materiałem. Na jednej ze ścian wisiał tu ogólnie podziwiany gobelin za szkłem, przedstawiający głowę Marii Magdaleny naturalnej wielkości, a na pozostałych szereg innych, od których pokój otrzymał nazwę. Ozdobą salonu „gobelinowego” były poza tym dwa jednakowej wielkości portrety „en pied” Elżbiety Adamowej Czosnowskiej i jej córki Elżbiety, późniejszej Michałowej Baworowskiej, oba pędzla Adolfa Williama Bouguereau.
W następnym, przejściowym salonie uwagę zwracał m.in. wielki olejny wizerunek młodszej córki Adama i Elżbiety Czosnowskich — Adaminy, zamężnej później za Adamem Sta- rzeńskim, pędzla Kazimierza Mordasewicza, jak też popiersie marmurowe Adama Czosno- wskiego, wykonane przez Emila Bourdelle’a. W salonie trzecim, zwanym „czarnym”, stały meble z laki chińskiej, obite czarnym, wzorzystym adamaszkiem. Najpiękniejszy miał być salon czwarty, ozdobiony zwierciadłami weneckimi z herbem Ciołek Poniatowskich. Miał on meble złocone, kryte adamaszkiem błękitnym w białe wzory. Prócz luster wisiało tam olbrzymie malowidło pędzla Henryka Siemiradzkiego o wymiarach 8x4 m zatytułowane Za przykładem bogów, przedstawiające opuszczony ogród rzymskiego patrycjusza i całujących się dwoje ludzi u stóp posągu Amora i Psyche. Całe piętro pałacu zajmowały pokoje mieszkalne i gościnne, urządzone nowocześnie.
Prócz stylowych mebli i obrazów znajdowała się jeszcze w Boczanicy kolekcja szkła i porcelany, głównie europejskiej, jak też biblioteka, zawierająca m.in. dzieła pamiętnikarskie, naukowe oraz beletrystykę, głównie w językach polskim i francuskim.
Pałac boczanicki spłonął na kilka lat przed pierwszą wojną światową i nie został już odbudowany. Zbiory jego uratowano i przewieziono do Lwowa, gdzie jednak uległy powolnemu rozproszeniu.
Do dworu wiodła brama z kutego żelaza rozpięta na dwóch wysokich, czworograniastych filarach. Aleja wjazdowa biegła wśród rozległego i malowniczego parku krajobrazowego, będącego przedłużeniem grabowego lasku. Ogród ten, o powierzchni ok. 12 ha, rozrósł się z czasem do tego stopnia, że gałęzie drzew zbyt blisko podsunęły się do okien pałacu elewacji bocznych, przesłaniając widok z okien.
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 60-62.
|