Wieś Bilcze, położona malowniczo nad Styrem, nadana została przez króla Zygmunta I Wasilowi Jenkowiczowi h. Korczak. Jednakże już w 1545 r. część jej należała do Szymona Przesmyckiego, a część do Jakuba Laskowskiego. W czasach późniejszych Bilcze nadal przechodziło z rąk do rąk. W XVIII w. dobra te były własnością rodziny Zagórskich h. Ostoja, którzy następnie w początkach w. sprzedali je Alojzemu Gostyńskiemu, podkomorzemu włodzimierskiemu (w 1794 r.), późniejszemu marszałkowi guberni wołyńskiej. Miał on trzy córki, od których Bilcze wraz z Kalniatyczarni i Stawrowem nabył Józef Kalasanty Małyriski h. Poraj (1784-1855), marszałek szlachty pow. ostrogskiego, pan na Kuleszach, Wielhorze, Drohobużu, Ożohowcach, Niewirkowie i innych majętnościach. Na główną rezydencję obrał on sobie właśnie Bilcze. Urodzony z jego małżeństwa z Julią hr. Czarnecką h. Prus III syn Michał, marszałek pow. dubieńskiego, stał się po śmierci ojca panem wielkiej, choć krótkotrwałej fortuny. Oprócz Bilcza odziedziczył on bowiem jeszcze nabyty przez matkę od Lubomirskich klucz zbaraski, a po dziadzie wujecznym, gen. Michale Korzeniowskim, ostatnim z rodu, klucz berezneński. Sukcesorami tego majątku stały się dzieci Michała Małyńskiego, to jest dwie córki oraz dwóch synów. W dziale rodzinnym Bilcze przypadło Cecylii, zamężnej za Michałem Pereświet-Sołtanem h. własnego, synem pułkównika Adama Lwa Sołtana i Idalii z Pociejów, powstańcem z 1863 r. i zesłańcem na Sybir. Cecylia Sołtanowa (zm. ok. 1911 r.), podarowała Bilcze swemu bratankowi Emanuelowi Małyńskiemu, dziedzicowi klucza berezneńskiego. Był on nieżonaty i umierając w 1939 r. cały swój majątek zapisał ss. urszulankom szarym.
W dziejach Bilcza w sposób najbardziej trwały zapisali się Zagórscy. Rodzina ta nie ma jednak żadnej monografii, toteż prawie nic o niej nie wiadomo. Niesiecki wywodzi ów ród z woj. sandomierskiego, a jako pierwszego znanego przedstawiciela wymienia Jana, ochmistrza królowej Zofii, żony Władysława Jagiełły, który w 1448 r. z Janem Długoszem jeździł do Węgier. Wyliczając jeszcze kilku innych Zagórskich, czasem bez imienia, przeważnie niższych stopni wojskowych, dodaje tenże Niesiecki krótko, iż „jedni z nich w Księstwie Litewskim, drudzy na Rusi, tam żołd prowadząc, posiadali”. W uzupełnieniach do herbarza Niesieckiego znajdujemy jeszcze kilku później żyjących Zagórskich, jak Józef, chorąży wołyński w 1778 r., następnie podkomorzy łucki; Franciszek, brat Józefa, starosta owrucki, żonaty z Krystyną Stecką, kasztelanką kijowską; Ludwik, wojewoda kijowski; Jan, łowczy włodzimierski; Florian, sędzia owrucki; Stanisław, sędzia grodzki łucki. Borkowski wspomina też o niektórych dalszych członkach rodu, w tym o Michale, generale majorze wojsk koronnych, jego synu Wincentym i wnuku Mieczysławie oraz o ich potomkach, żyjących już w drugiej połowie XIX w. Nazwisko Zagórskich spotykamy też w różnych pamiętnikach, ale nie wiadomo, do którego należeli herbu. Warto jeszcze wspomnieć ó Janie Zagórskim, pośle na Sejm Czteroletni, targowiczaninie i kliencie Szczęsnego Potockiego.
Z powyższego zestawienia imion i zajmowanych przez nich stanowisk wynika, iż Zagórscy h. Ostoja, choć byli dość szeroko rozrodzeni, głównie na Wołyniu, do większego znaczenia i większych posiadłości doszli dopiero w drugiej połowie XVIII i w ciągu XIX w.
O żadnym Zagórskim jednak nic nie wiadomo. Z tego powodu trudno też dociec, do których konkretnie przedstawicieli tego nazwiska należało Bilcze oraz jak miał na imię i kim był fundator wzniesionego tam pod koniec XVIII w. dworu czy pałacu. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, choćby z racji piastowanego przez niego w powiecie łuckim urzędu, mógł nim być Józef Zagórski, chorąży wołyński i podkomorzy łucki.
Nie wiadomo też, dlaczego Zagórscy sprzedali Bilcze w niedługim czasie po wybudowaniu tam pałacu. Nie jest rzeczą wykluczoną, że koszty związane z budową pociągnęły za sobą ruinę właściciela. W konsekwencji kilkakrotnego przechodzenia z rąk do rąk przez czas dłuższy Bilcze było zamieszkane tylko w okresie, gdy stanowiło własność Małyńskich. W czasach deportowanych na Sybir Sołtanów pałac stał pustką, na łasce dzierżawców lub administratorów. Po ich powrocie z zesłania, z powodu braku odpowiednich na to środków, nie został wyremontowany i w latach poprzedzających wybuch pierwszej wojny światowej był już na wpół ruiną, w której tylko kilka pokoi służyło jako mieszkanie Cecylii Sołtanowej.
Wobec tego, że nie istnieją żadne przekazy ikonograficzne dotyczące wyglądu pałacu, można mieć o nim wyobrażenie jedynie bardzo ogólnikowe. Zdaje się nie ulegać wszakże wątpliwości, że był to budynek okazały, murowany, dwukondygnacyjny, wzniesiony na wysokiej podmurówce o rzucie prostokąta, głęboko podpiwniczony, nakryty wysokim dachem gontowym. Miał on narożniki ujęte w ramy pila- strów, pośrodku zaś elewacji frontowej portyk o czterech kolumnach wspierających trójkątny szczyt. Do portyku prowadził wysoko wzniesiony, półkolem zakreślony podjazd. Od tyłu, na szerokości kolumn elewacji głównej znajdował się kamienny taras ze stopniami prowadzącymi do ogrodu.
Wewnątrz na parterze mieścił się pośrodku traktu frontowego obszerny hall ze schodami wiodącymi na piętro, a od ogrodu wielki salon z oszklonymi drzwiami, wychodzącymi na taras. Pokoje reprezentacyjne ciągnęły się po obu stronach salonu. Miały one okna zwrócone na dolinę przepływającej w pobliżu rzeki Styr i okolice położone po drugiej stronie. Do 1914 r. w niektórych pokojach zachowały się ślady sztukaterii, piece prostokątne lub okrągłe i murowane kominki.
Przed pałacem rozciągał się wielki kolisty gazon. Po jego prawej stronie stała niewielka, zaledwie czteropokojowa oficyna, także murowana i kryta czterospadowym dachem, przeznaczona na pomieszczenia dla gości, po lewej zaś nieco większa o charakterze gospodarczym. Miała one również rzut prostokąta, była parterowa z wydatnym piętrowym ryzalitem na osi, zamkniętym trójkątnym ogzymsowanym szczytem i balkonem. Na osiach skrajnych występowały małe alkierzyki z daszkami trój spadowymi. Elewacje tego budynku rozczłonkowane były płycinami i umieszczonymi w narożnikach, podobnie jak w przypadku pałacu, pilastrami. Także oficynę lewą nakrywał gładki, czterospadowy dach gontowy z wyprowadzonym ponad kalenicę długim, otynkowanym kominem zbiorczym. Oficyna ta, mieszcząca niegdyś spiżarnie, kuchnie i mieszkania służby, jakkolwiek częściowo przebudowana i z niektórymi otworami okiennymi oraz drzwiowymi zamurowanymi, przetrwała do czasu międzywojennego. Pałac natomiast po pierwszej wojnie światowej rozebrany został na cegłę.
Główna brama wjazdowa prowadząca na dziedziniec paradny, złożona z dwóch wysokich murowanych filarów, stała po prawej stronie między oficyną a pałacem, w dość dużej od obu budynków odległości. Większa część starego parku krajobrazowego leżała przed pałacem i po obu stronach oficyn. W ogrodzie rosło wiele drzew sadzonych w okresie zakładania siedziby. Były to głównie lipy, dęby i topole. Istniała też szeroka aleja grabowa, nigdy nie strzyżona, na skutek czego gałęzie jej, splatając się u góry, tworzyły tunel. Za pałacem, wzniesionym na wysokim brzegu rzeki, park dość stromym zboczem dochodził do Styru. W głębi ogrodu stała jeszcze także klasycystyczna, wydłużona oranżeria, ze ścianą frontową przebitą szeregiem wysokich, oszklonych porte-fenetrów, oddzielonych od siebie parami półkolumn. Budynek oranżerii, choć mocno zrujnowany, przetrwał także do okresu międzywojennego i służył jako kaplica.
Zagórscy byli również fundatorami miejscowej cerkwi z 1701 roku.
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 54-56.
|