Leżąca nad rzeką Ikwą w pobliżu Krzemieńca miejscowość Bereźce do połowy XIX w. nazywała się Podbereźce. Było to gniazdo rodowe Podbereskich h. Gozdawa, używających niegdyś tytułu kniaziowskiego. Jako posag córki Jerzego Samsona Podbereskiego, Elżbiety Katarzyny (zm. w 1646 r.), zamężnej 1° voto za Władysławem Monwidem Dorohostajskim, a po jego śmierci za Teodorem Karolem Tarnowskim (ur. ok. 1618 - zm. w 1647 r.), starostą krzepickim i żyzmorskim, dobra te już w połowie XVI w. przeszły w dom Tarnowskich. W pierwszej połowie XIX w. odziedziczył je syn Jana Amora i Teresy Grabianczanki, Marcin Tarnowski (1778-1862), pułkownik wojsk Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, żonaty z Zofią Tarnowską (ur. w 1764 r.). Umierając bezdzietnie, pozostawił on cały majątek wnukom stryjecznym. Na mocy układu rodzinnego Bereźce dostały się Janowi Teodozjuszowi Tarnowskiemu (1820-1886), żonatemu z Izabellą Prażmowską. Po nim przeszły one na jedną z jego córek, Pelagię (1855-1931), zamężną za Władysławem Morsztynem vel Morstinem (1850-1898). Byli oni ostatnimi właścicielami Bereziec, w których zresztą nigdy nie mieszkali. Klucz podbereziecki był niegdyś bardzo rozległy. Jeszcze w końcu XVIII w. tworzył jedną całość z kluczem poczajowskim. Dopiero Marcin Tarnowski ok. 1807 r. klucz poczajowski sprzedał oo. bazylianom, od których przeszedł on następnie na własność rządową. W okresie międzywojennym Bereźce zostały rozparcelowane.
Miasteczko stało się głośne na cały Wołyń, gdy po 1815 r., porzuciwszy uciążliwą pod wielkim ks. Konstantym służbę wojskową, osiadł w Bereźcach na stałe płk Marcin Tarnowski i założył tam piękną rezydencję, przypisywaną nawet Jakubowi Kubickiemu. Ów klasycy styczny, dwukondygnacyjny pałac znany jest tylko z dwóch różniących się między sobą rycin. Obie dowodzą jednak zgodnie, że był to budynek dziewięcioosiowy z czterokolumnowym portykiem na osi od strony podjazdu, zwieńczony trójkątnym frontonem.
Skądinąd wiemy, że głównym akcentem elewacji ogrodowej pałacu był prawdopodobnie półkolisty ryzalit. Wystrój zewnętrzny budynku ograniczał się do naczółków nadokiennych, na parterze na przemian trójkątnych lub w postaci poziomego gzymsu, na piętrze na obu końcach załamanego w dół pod kątem prostym. Elewacje wieńczył gzyms prawdopodobnie konsolkowy. Pałac nakrywał gładki dach czterospadkowy, nad ryzalitem ogrodowym wyodrębniony w postaci kopuły.
Parter pałacu przeznaczony został na cele reprezentacyjne i mieszkalne właścicieli, piętro natomiast, mieściło wyłącznie pokoje gościnne. Zgodnie ze swym przeznaczeniem, kondygnacja dolna była więc wyższa od górnej, co na rysunku swym uwydatnił Peyer. Z niezbyt niestety precyzyjnych relacji znającego dobrze Bereźce T. J. Steckiego(4) wynika, że wnętrze siedziby pułkownika Tarnowskiego urządzone było zbytkownie. Umieszczone w sieni w oszklonej szafie tręzle, munsztuki i inne przybory myśliwskie mówiły dobitnie o zainteresowaniach i zamiłowaniach pana domu. Na prawo od sieni znajdowały się jego apartamenty z ciekawymi obrazami Januarego Suchodolskiego i Aleksandra Orłowskiego, jak też innych polskich malarzy, przedstawiającymi sceny bitewne, konie i polowanie. Wśród obrazów były też portrety rodzinne Tarnowskich oraz kilka wizerunków Napoleona i Tadeusza Kościuszki. Pokoje mieszkalne pułkownika wypełniały ponadto dawne zbroje wojenne, rycerskie i myśliwskie, a dalej zbiór map, książek i rycin, przeważnie polskich. Środek traktu ogrodowego zajmował duży salon, mający „okrągły kopułowy sufit, zdobiony pięknymi sztukateriami i gipsaturami oraz wielkim malowidłem Smuglewicza, przedstawiającym hetmana Tarnowskiego po zwycięstwie pod Obertynem”. W tej samej kondygnacji domu mieściły się jeszcze inne „większe bawialne pokoje [...], urządzone również wytwórnie z pięknymi po ścianach obrazami”.
Oba rysunki, Ordy i Peyera, a szczególnie ostatniego, dowodzą, że pałac stał wśród rozległego i bardzo malowniczego parku, od strony wjazdu otoczonego sztachetami wprawionymi w wysokie murowane słupy. Potwierdza to także Stecki pisząc, że głównie „za pałacem rozciągał się daleko wspaniały park, złożony ze starych drzew, a dalej ogród angielski, z przepyszną oranżerią, ananasarnią i cieplarniami. Poza obrębem pałacu i ogrodu znajdowały się stajnie, wozownie obszerne i wykwintnie murowane, a wszędzie obok nich rozsiane mieszkania dla gości”. Uroku dodawał parkowi widok na pobliską „Bożą Górę”, zaznaczoną na rysunku Ordy.
W czasie pierwszej wojny światowej, znalazłszy się w 1915 r. na linii frontu austriacko-rosyjskiego, pałac został doszczętnie zniszczony. Po wojnie dewastacji uległ także i park, po którym pozostało tylko wspomnienie w postaci kilku drzew oraz ciekawego pomnika konnego, stojącego w przedniej części ogrodu i zaznaczonego także na rysunku Peyera, ale również już częściowo zniszczonego i z zatartym napisem. W dobrym stanie przetwała natomiast klasycystyczna, jak pałac, kaplica z czterokolumnowym portykiem i dachem w postaci kopuły.
źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 42-44.
|