Do końca życia swej matki, starościny żmudzkiej, gen. Aleksander Chodkiewicz swą główną wiejską siedzibę posiadał w niezbyt od Młynowa oddalonym Pekałowie. Jak w swych pamiętnikach opowiada dobrze te strony znający pamiętnikarz Antoni Andrzejowski, istniało tam małe muzeum, na które składała się m.in. bogata biblioteka i piękny zbiór obrazów. Jako wielki miłośnik sztuki teatralnej, pisujący nawet krytyki i wystawiający własne lub tłumaczone z francuskiego utwory dramatyczne, miał też u siebie Aleksander Chodkiewicz „niewielki ale dobrze urządzony teatr” oraz orkiestrę pod batutą wirtuoza i równocześnie kompozytora Karschmidta. Aparatura astronomiczna i fizyczna, jak też zasobne laboratorium chemiczne, pozwalały generałowi nawet na wsi zajmować się jego ulubioną dziedziną badań naukowych, mianowicie chemią, fizyką i meteorologią.
Do Pekałowa ściągnął też Aleksander Chodkiewicz, a następnie się nim zaopiekował, znanego później malarza Józefa Oleszkiewicza, wysyłając go na własny koszt najpierw do Drezna, a następnie do Paryża, gdzie tenże kształcił się początkowo pod kierunkiem J. S. Berthélemy’ego, a później J. L. Davida. Do pekałowskiej galerii swego dobroczyńcy zrobił Oleszkiewicz m. in. doskonałą kopię Przemienienia pańskiego Rafaela, tych samych rozmiarów co oryginał, a dalej Achillesa opłakującego śmierć Patrokla według Davida, Porwanie Dejamiry według Guido Reniego i namalował swój własny obraz kompozycyjny, zatytułowany „Pożegnanie hetmana Chodkiewicza z młodą małżonką księżniczką Alojzą Ostrogską gdy się na wyprawę chocimską wybierał”. Andrzejowski wspomina też ogólnie o innych dziełach Oleszkiewicza, które widział w Pekałowie, w tym o Śmierci Katona i Nocnym obrazie z historii Harmodiosa. Prócz wymienionych przez niego były tam jeszcze inne prace tegoż artysty, a więc wielka kompozycja zatytułowana Olimp, za którą Chodkiewicz zapłacił 600 dukatów, Scena z życia Aristogejtona, pendant do Harmodiosa i Obrona Trembowli. Poczesne miejsce w kolekcji zajmowało w końcu wielkie płótno Franciszka Smuglewicza zatytułowane Śmierć Jana Karola Chodkiewicza pod Chocimem. Wszystko to mieściło się na piętrze pałacu w sali bibliotecznej. W okresie między insurekcją kościuszkowską, w której brał udział w stopniu pułkownika, a kampanią 1812 r., Aleksander Chodkiewicz przebywał często w Wilnie i w Warszawie, gdzie przy ul. Miodowej miał własny pałac. W Pekałowie, wraz z obrazami i innymi dziełami sztuki od 1802 r. kompletować zaczął także bibliotekę, którą opiekował się sekretarz właściciela, Ludwik Ginet. Część tego księgozbioru liczącą kilka tysięcy tomów, głównie dzieł historycznych i pisarzy starożytnych, już w 1804 r. przewiózł do Warszawy. Następna partia wraz z kolekcją obrazów i „machinami fizycznymi” odeszła do stolicy w 1810 r. Zachował się wprawdzie spis tych przedmiotów, jest on jednak tak ogólnikowy, że o wartości zbiorów mówi niewiele. Odnosi się to zwłaszcza do obrazów, przy których z reguły brak danych dotyczących ich autorstwa. Tytuły: Narodzenie Chrystusa, Herody Mahomet, Św. Hieronim, Śmierć Sokratesa, Śmierć Medyterpe, Wojna Samsona, Zdjęcie z Krzyża, Fechtmistrz, Triumf Wenus czy Biczowanie Chrystusa mówią jedynie o treści malowideł. źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 279-280. |