W swych dziejach początkowych dobra Prywitów, położone w pobliżu rzeki Słucz, wchodziły w skład klucza, którego ośrodkiem było miasteczko Czartoria. W drugiej połowie XVIII w. znajdowały się one w posiadaniu Ignacego Kordysza, pisarza ziemskiego bracławskiego, szambelana króla Stanisława Augusta. Po jego bezpotomnej śmierci klucz czartoryjski, składający się wówczas z Czartorii, Paniowiec, Horbowicy, Hordijówki, Prywitowa i kilku innych folwarków, otrzymała Franciszka z Kordyszów Pruszyńska, żona Józefa, rotmistrza kawalerii narodowej. Prawdopodobnie od Pruszyńskich wydzielony z całości Prywitów nabył Tomasz Alojzy Stecki h. Radwan (1802-1879) lub może jeszcze jego ojciec Jan Tomasz. Po Tomaszu Alojzym dziedziczył jego syn Tadeusz Jerzy Stecki (1838-1888), historyk Wołynia, żonaty z Ludwiką z Niemierzyckich, właściciel także Wielkiej Medwedówki i Jałszowa. Po śmierci ojca zapewne do końca życia mieszkał w Prywitowie. Ostatnim z rodziny właścicielem tej majętności był syn Tadeusza Jerzego - Witold Stecki (ur. w 1869 r.), po nim Niewmierzyccy, a przed 1914 r. Tereszczenko. W 1880 r., a więc w czasie, gdy Prywitów należał do Tadeusza Jerzego Steckiego, odwiedził go zasłużony podróżnik Edward Chłopicki. On też pozostawił krótki opis tamtejszego dworu, nie znanego z żadnych innych przekazów, prawdopodobnie klasycystycznego. Jak wyglądał on od strony zewnętrznej, nie wiadomo. Chłopicki napisał bowiem tylko, że uderzyła go „poważna powierzchowność domu” W jego relacji cech klasy су stycznych lub empirowych dworu można więc dopatrzyć się jedynie w wzmiance dotyczącej sali jadalnej. Chłopicki napisał bowiem, iż miała ona „rotundalnie wygiętą kolumnadę”. Nieco szczegółów podał także odnośnie do innych wnętrz. Według Chłopickiego więc z ozdobionego trofeami myśliwskimi przedsionka wchodziło się do saloniku z obiciem purpurowym w srebrne gwiazdki. Pokój ten urządzony był meblami krytymi materiałem popielatym z pąsowymi frędzlami. Zdobiło go ponadto kilka marmurowych posągów, wazonów z kameliami i parę innych artystycznych drobiazgów. Za salonem „purpurowym” mieścił się salon „modry”, w tonacji „bleu celeste” z marmurowym kominkiem i ustawionym na nim cennym zegarem. Kominek przesłaniał ekran chiński. „Sute” - jak je określił Chłopicki - meble, dostosowano do koloru ścian. Na stole leżały albumy z fotograficznymi widokami. Z salonem „modrym” czy „błękitnym” łączyła się wspomniana sala jadalna z ustawionymi w krąg kolumnami, dekorowana gipsowymi gzymsami i obita tapetami, które przedstawiać miały widoki Wysp Karola Boromeusza. Ocieniony rosnącymi w pobliżu okien starymi topolami, „całkiem odosobniony” gabinet literacki gospodarza, „pełen [był] eleganckich lub artystycznych sprzętów”. Biblioteka, oklejona tapetami naśladującymi zielone sukno ze złoconą u góry listwą, mieściła pośrodku okrągły stół dębowy z krzesłami, po bokach zaś sześć szerokich szaf, pełnych „bardzo cennych oraz niezbędnych w [...] pracy historycznego narratora podręczników”. W archiwum domowym przechowywał T. J. Stecki m.in. listy Teofila Lenartowicza, Kazimierza Władysława Wóycickiego, Adama Pługa [Antoniego Pietkiewicza], Fryderyka Henryka Lewestama, J. I. Kraszewskiego, Deotymy, Maurycego [?] Dzieduszyckiego, Janusza Ilińskiego, ostatniego męskiego potomka rodu, Alfreda Józefa [?] Potockiego i jakiejś „dowcipnej a sprzyjającej wielce Polakom księżny niemieckiej z domu Hohenzollern”. O otaczającym dom parku Chłopicki napisał niewiele. Wspomniał zaledwie o półokrągłej, obsadzonej nasturcją sadzawce na dziedzińcu, stuletnich drzewach w dalszej części ogrodu oraz ładnie utrzymanych klombach i trawnikach. Wszystko to wyglądało w jego oczach „porządnie i uroczo”. źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 386-387. |