Jak wiele majętności na Wołyniu, tak i Ulcha po rozpadnięciu się w 1753 r. ordynacji ostrogskiej, do której wchodziła jako część składowa klucza czartoryjskiego, dostała się w sukcesji ks. Józefowi Lubomirskiemu, podstolemu Wielkiego Księstwa Litewskiego, który dobra te już w 1775 r. odsprzedał Józefowi Świejkowskiemu, stolnikowi łuckiemu. Ale i on także długo Czartorii nie zatrzymał, lecz w 1781 r. wraz z wieloma innymi wsiami majątek ten za kwotę 1 008 000 złp. ustąpił Ignacemu Kordyszowi, pisarzowi ziemskiemu bracławskiemu. Ponieważ zarówno on, jak i jego brat Jakub Kordysz, szambelan króla Stanisława Augusta, zmarli nie pozostawiwszy męskiego potomka, olbrzymie ich posiadłości rozdzielone zostały między siostry. Klucz czartoryjski wraz z Ulchą dostał się wówczas Franciszce z Kordyszów, zamężnej za Józefem Ursynem Pruszyńskim z linii zwanej „marszałkowską”, rotmistrzem kawalerii narodowej. Po nim Czartorię, Ulchę, Paniowce i Horbowicę odziedziczył prawdopodobnie jego syn Karol Pruszyński, deputat Sądu Głównego Wołyńskiego Departamentu, marszałek szlachty pow. zwiahelskiego, ożeniony z Różą Przybyszewską. Miał on tylko jedną córkę Antoninę, żonę Adolfa Jełowickiego, marszałka krzemienieckiego. Może dlatego Czartoria i Ulcha przeszły z kolei w posiadanie Hipolita Pruszyńskiego, chorążego żytomierskiego, pochodzącego z linii „kasztelańskiej”, syna Antoniego i Rozalii Olizarówny, dziedzica Kotelni oraz Starosieli. Jego trzej synowie podzielili się ojcowizną w ten sposób, że Zygmunt, ożeniony z Marią Czacką, otrzymał Kotelnię, Przemysław pozostał przy Czartorii i Ulsze, Oskar zaś, żonaty z Marią Stecką, dostał Starosiele pod Żytomierzem.Zygmunt Pruszyński miał syna Michała, nieżonatego, Oskar zaś jedynie córkę Cecylię, żonę Antoniego Chamca. Przemysław Pruszyński nie zawarł związku małżeńskiego do końca życia. Nie wiadomo nawet, kiedy umarł i kto po nim dziedziczył. Objąwszy Ulchę w posiadanie około 1850 r. Przemysław Pruszyński, człowiek przedsiębiorczy i pełen fantazji, zabrał się od razu do wznoszenia tam wielkiej rezydencji. W zamierzeniach fundatora miała ona łączyć w sobie harmonijnie styl gotycki, starofrancuski i barokowy. Wzory dla swej siedziby przywoził ze swych licznych podróży zagranicznych. Dbał jednak o to, aby każdy szczegół wystroju przyszłej siedziby wykonany został na miejscu przez budowniczych, rzemieślników i artystów lokalnych. Nie wiadomo, jak wyglądał pałac w swej fazie początkowej, gdyż budowa czy raczej rozbudowa jego trwała ponad 20 lat. W okresie tym Pruszyński stale coś do bryły budynku dodawał lub też zmieniał jej poszczególne fragmenty. Dwie ryciny, wcześniejszy rysunek Napoleona Ordy i nieco późniejszy drzeworyt Włodzimierza Zamarajewa, przedstawiają pałac w Ulsze już w jego postaci prawie ostatecznej . Mimo niewielkiej czasowej różnicy dzielącej obie ryciny niektóre fragmenty pałacu wyglądają na nich inaczej. Widoczne różnice wyniknąć mogły zarówno z mniejszej precyzji rysunku Ordy, jak też ze wspomnianego, powolnego narastania kształtu końcowego budynku. Stopniowo zatracał on też swoje elementy starofrancuskie i barokowe na korzyść neogotyku. Słusznie więc do tej właśnie grupy siedzib ziemiańskich zaliczył pałac w Ulsze Tadeusz S. Jaroszewski. Miał on rzut długiego prostokąta, częściowo jedną, częściowo dwie i więcej kondygnacji oraz bryłę mocno zróżnicowaną i niezbyt zharmonizowaną. Znana jest zresztą tylko elewacja frontowa i lewa boczna pałacu. Główne wejście, umieszczone w pseudoryzalicie mniej więcej na osi budynku, otrzymało kształt gotycki. Górna kondygnacja tegoż ryzalitu, przebita pośrodku wielkim okulusem, rozczłonkowana została po bokach dwiema parami pilastrów, tworzących ramy dla porte-fenetrów, wychodzących na niewielkie balkoniki z wybrzuszoną żelazną balustradą. Ta część pałacu zachowała zwieńczenie w postaci wysokiego szczytu barokowego, nie zmienionego przypuszczalnie do końca. Z dwóch pseudoryzalitów bocznych, wyposażonych także w balkony, prawy zamknięty był szczytem gotyckim. Nad całością bryły dominowały cztery w różny sposób ukształtowane wieże. Najniższa z nich, czworoboczna, nakryta dachem czterospadowym zwieńczonym kulą, mieściła się pośrodku lewego boku podstawowej bryły pałacu. Przy narożniku prawym elewacji frontowej występowała znacznie wyższa wieża cylindryczna, zamknięta krenelażem. Z jej płaskiego dachu wyrastała iglica, na którą wciągano chorągiew rodową w czasie obecności gospodarza w domu. Neogotycki charakter miała też podobna wieża, o mniejszym jednak przekroju, flankująca narożnik lewy. Wyraźnie późniejsza i tylko częściowo łącząca się z bryłą pałacu była dobudówka usytuowana przy jego lewym ogrodowym narożniku, mieszcząca kaplicę. Górowała nad nią czwarta wieża, także cylindryczna, nakryta dachem stożkowym z krzyżem. W szczegółach dekoracji zewnętrznej dominowały akcenty neogotyckie w postaci krenelażu, sterczynowych wieżyczek, gzymsów, fryzów, jak też ostrych łuków części okien i drzwi. Jeśli jednak pałac w Ulsze, dzięki rycinom, od strony zewnętrznej znany jest przynajmniej w ogólnych zarysach, o rozkładzie wnętrz i o ich wyposażeniu wiemy stosunkowo niewiele. Najbardziej oryginalnie prezentowała się wielka sala jadalna, cała wyłożona boazerią. U góry zdobiły ją herby niemal wszystkich rodzin wołyńskich. Z sufitu zwisał żyrandol domowej roboty, sporządzony z wielu elementów dawnej broni. W sali balowej zwracały uwagę szczególnie okna i drzwi, wyposażone w różnokolorowe szkła, a w sypialni pana domu jedwabne kotary. W niektórych pokojach reprezentacyjnych ściany niemal w całości pokrywały olbrzymie zwierciadła, nabyte przy okazji jakiegoś działu rodzinnego w Romanowie Ilińskich. Wysoko ceniąc sztuki piękne, ale nie mogąc mieć u siebie dzieł oryginalnych, Przemysław Pruszyński kazał malować domorosłym miejscowym artystom kopie najznakomitszych obrazów. Nie wiadomo., czy choć część z nich zrobiona była na podstawie pierwowzorów. Najczęściej kopiowano sztychy lub drzeworyty. Obrazy te przeważnie olbrzymich rozmiarów, oprawione w szerokie złocone ramy, pokrywały powierzchnie ścian nie zajęte przez zwierciadła. Chłopicki(5), któremu zawdzięczamy te szczegóły, ubolewa, że do robienia kopii nie skorzystał właściciel Ulchy z fachowych usług przebywającego w niedalekim Romanowie lub Miropolu wychowanka Akademii Wileńskiej Procińskiego. Kopiści zatrudnieni przez Pruszyńskiego wykazywali wielkie wrodzone zdolności, nie mieli jednak odpowiedniego fachowego wykształcenia, co musiało odbić się niekorzystnie na jakości ich prac. Ale oprócz wątpliwej wartości artystycznej obrazów przestronne pokoje pałacowe zapełniały także przedmioty użytkowe i dzieła sztuki oryginalne o niewątpliwej wartości artystycznej i zabytkowej. Należały do nich m.in. kinkiety kominkowe brązowe i takież kandelabry oraz zegary, dywany wschodnie, jak też umieszczone na gerydonach najrozmaitsze - jak je Chłopicki określił - „błyskotki”. Była też pełna zbroja rycerska polska, ale zdaje się skopiowana z podobnej romanowskiej, były w końcu nawet jakieś oryginały obrazów, w tym „idyllicznej treści” kompozycja Leonarda Straszyńskiego. Przemysław Pruszyński otrzymał Ulchę jako folwark, bez żadnego domu mieszkalnego.Budując pałac, równocześnie zakładał więc wokół niego także i park krajobrazowy, wykorzystując umiejętnie przepływającą przez jego środek meandrami rzekę Słucz. Istniejące już drzewa miejscowych gatunków uzupełnił gatunkami nowymi. Przy zakładaniu parku pomagał właścicielowi jakiś ogrodnik sprowadzony z Warszawy, który wzorował się na stołecznym ogrodzie botanicznym. Zapewne z jego inicjatywy szerokie gazony otaczające dom ożywiono ujętymi w strzyżone szpalery rabatami najróżnorodniejszych kwiatów dywanowych. Miała też być w Ulsze najbogatsza kolekcja róż sztamowych i herbacianych. Po całym ogrodzie rozrzucono romantyczne altanki. W oranżerii, określonej przez Chłopickiego jako „weranda”, hodowano m.in. kamelie i rododendrony, w parkach polskich niezwykle rzadkie. Najrozmaitszymi pnączami, tworzącymi festony, obsadzono także wszystkie budynki gospodarcze. Na frontowym gazonie, na który wiodła brama złożona z dwóch czworograniastych filarów zwieńczonych spiżowymi urnami, wysokim słupem biła pośrodku fontanna. źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 516-519.
|