Wczesne dzieje Zaborola mało są znane. W XVI w. włości te należały do dwóch przynajmniej rodzin. Wiadomo bowiem, że podymne z Zaborola w 1570 r. z jednej części płacił Mychajło Jeło-Maliriski, a w 1577 r. z części swojej Roman Koziński. Prawdopodobnie dopiero w pierwszej połowie XVIII w. scalone już dobra stały się dziedzictwem Czarneckich h. Prus III. Pierwszym z rodziny niewątpliwym właścicielem majątku był Jan Antoni Czarnecki (1700-1774), żonaty z Felicjanną Czosnowską, który od skromnego stanowiska pisarza grodzkiego owruckiego doszedł w końcu do krzesła kasztelanii wiskiej i bracławskiej, piastując poza tym wiele innych godności i urzędów. Mieszkał wprawdzie najczęściej w Lubieszowie, ale odziedziczył albo sam nabył także wiele innych dóbr. W pierwszej połowie XIX w. Zaborol należał do jednego z synów kasztelana, Floriana Czarneckiego, żonatego najpierw z N. Zagórską, a po jej śmierci z Anną Skarżyńską. Po nim dziedziczyli trzej synowie urodzeni z drugiej żony, to jest Karol, Zenon i Władysław. Pierwszy z nich umarł na wygnaniu, a jego wydzielony w całości majątek Ozdeniż został po powstaniu 1831 r. skonfiskowany. Zenon otrzymał sąsiedni Omelanik, gdzie mieszkał do śmierci. Zaborol przypadł w dziale Władysławowi. Zdaje się, że Władysław i Zenon Czarneccy pozostali bezżenni, a pod koniec życia, jak utrzymywała tradycja w sąsiednich dworach, zupełnie zdziwaczeli. Po ich śmierci więc ziemia została przez spadkobierców częściowo rozparcelowana, częściowo przeszła w obce ręce. Zaborol z siedzibą nabyli jacyś Rosjanie. Po pierwszej wojnie światowej ośrodek z resztowką stanowił własność niejakiego Szlemera. Do drugiej wojny światowej przetrwał zapewne w Zaborolu rozległy dwór o bardzo zróżnicowanej bryle, którego poszczególne skrzydła pochodziły z różnych epok i reprezentowały różne style. Część najstarsza pochodzić mogła jeszcze z doby renesansu, później jednak dwór stopniowo powiększano i zmieniano jego wygląd. Ostatnia rozbudowa miała miejsce w pierwszej ćwierci XIX w. i dokonana została pod kierunkiem działającego wówczas na Wołyniu Włocha Henryka Ittara. Jego dziełem była m. in. neogotycka kaplica wzniesiona w pobliżu domu. Wiemy o niej tylko tyle, że nad drzwiami wejściowymi umieszczony był, zapewne na wniosek fundatora, napis: IMMORTALI - MORTALIS(5). Siedziba Czarneckich usytuowana została wśród bardzo pięknego krajobrazu, nieliczne, pełne zachwytu wzmianki na jej temat dotyczą więc przede wszystkim parku. Wydaje się, że jako mieszkanie służył właścicielom rozległy parterowy budynek, nakryty wysokim, gładkim, czterospadowym dachem gontowym. Od strony podjazdu miał on w połowie XIX w. siedmioarkadowy oszklony ganek zwieńczony spłaszczonym, trójkątnym szczytem. Tę właśnie stronę narysował Henryk Peyer. Ponieważ arkady miały zamknięcie w postaci łuku ostrego, były one z pewnością także dziełem Ittara. Być może jedyna zachowana fotografia dworu, wykonana w okresie międzywojennym, gdy przedstawiał się on już jako na wpół ruina, pokazuje bok parterowego korpusu z gankiem o dwóch filarach i półkolistym szczytem oraz łączące się z nim różnej wielkości i wysokości skrzydła. Środkowe, założone na rzucie kwadratu, miało bardzo wysoki, górujący nad całością dach stożkowy. Okres renesansowy przypominały od strony zewnętrznej budynku tylko naczółki drzwiowe i okienne dolnych kondygnacji. Pierwotny, prostokątny kształt okien jednego z korpusów w górnej kondygnacji zmienił Ittar na ostro-łukowy. Nad jednym ze skrzydeł dodał cylindryczną, zwężającą się ku górze wieżyczkę, zakończoną słabo zarysowanym krenelażem. Poza obramieniami okien i drzwi, w tym okien ślepych, elewacje nie wykazywały żadnych innych elementów wystroju. Jeśli jednak dwór zaborolski od strony zewnętrznej znany jest przynajmniej częściowo, na temat jego wnętrz nie posiadamy właściwie żadnych informacji. Dwie bardzo krótkie i lakoniczne relacje, dotyczące lat 20. XIX w., mówią wyłącznie o zbiorach. Pamiętnikarz Franciszek Kowalski wspomina więc, iż Florian Czarnecki miał w swym dworze „piękną w różnych językach bibliotekę” oraz „znaczny zbiór kosztownych machin”, Henrietta zaś z Działyńskich Błędowska, która Zaborol znała z okresu przed przebudową, określiwszy dwór jako „dom starodawny” dodała, że „mnóstwo pięknych obrazów wszystkie ściany okrywały, przez znakomitych malarzy [wykonanych]”. Wielka szkoda, że tej galerii nie określiła bliżej, gdyż mogła być rzeczywiście ciekawa i cenna, a pozostać musi nieznana. Wymieniła tylko portret Felicjanny z Czosnowskich Czarneckiej, który „przerażał wszystkich pamiętnych jej dumy i srogości, z których słynęła”. Przekomponowany przez Miklera w duchu romantycznym park obejmował kilka wzgórz, z których otwierały się dalekie perspektywy. Szczególnie piękny był widok z salonu na panoramę Łucka z jego wieżami kościołów i cerkwi oraz sylwetę potężnego, średniowiecznego zamku. Na skraju jednego ze wzgórz, bokiem do parowu, stał dwór. Przed gankiem, jak to widać na litografii Peyera, rozciągał się olbrzymi gazon. Według cytowanego już Kowalskiego na dziedziniec dworski wiódł wysoki drewniany most, przerzucony przez głęboki, dochodzący do kanału wąwóz. Dziedziniec otaczały dokoła lipy, świerki, topole i akacje oraz klomby kwiatowe. Po prawej stronie dziedzińca wznosił się „gustownie zewnątrz i wewnątrz malowany” pawilon, nazwany „Amelinek”, po lewej natomiast sztuczne ruiny feudalnego zamku z galerią u góry, sięgającą ponad szczyty sąsiednich drzew, przeznaczoną do lepszego podziwiania niezwykle malowniczego otoczenia dworu. Od owych ruin rozchodziły się w dół ogrodu liczne ścieżki, biegnące wzdłuż kanału bądź też wśród drzew i zielonych, ukwieconych muraw, okrążające następnie dom i kaplicę, oddzielone od siebie klombami drzew i „podwójną wstęgą kwiatów”. W całym ogrodzie spotykało się też różne kamienie pamiątkowe z odpowiednimi napisami. Na jednym z nich wyryte były słowa: „Au premier fruit de nos amours”, upamiętniający zapewne urodziny pierwszego dziecka Floriana Czarneckiego. Do 1939 r. z pięknego parku zaborolskiego pozostały już tylko nikłe ślady. źródło: Roman Aftanazy "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej", Tom 5, Województwo wołyńskie", 1994, str. 598-600. |